Menu główne:
O Brynicy > Artykuły
W przeszłości, oprócz pieśni w książkach kościelnych, takich jak np. Droga do Nieba, która została wydana już w 1903 r. (nam znana jest wersja Drogi do Nieba z 1948 r.) funkcjonowały również pieśni ludowe. Nie zawsze były one spisane, czasami ustnie przekazywano je następnym pokoleniom. Ich forma muzyczna i treść były proste i dzisiaj mogą się wydawać zbyt archaiczne, jednak wtedy odgrywały znaczącą rolę w kształtowaniu pobożności naszych przodków. Również w naszym brynickim kościele śpiewano dawniej podobne pieśni. Jedną z nich zaśpiewała mi p. Anna Sowa, która ma doskonałą pamięć (w tym roku kończy 90 lat). Pieśń ta była śpiewana w naszym kościele w Wielkim Tygodniu w czasie Wystawienia. Każdą zwrotkę zaczynał „śpiywołk”, którym był p. Filip Dendera jak również p. Roch Polok który był też kościelnym, a obecni w kościele śpiewali dalej. Tekst został dokładnie spisany z nagrania dokonanego w styczniu 2010 r.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Najswiętsa Panienka po świecie chodziyła Swojego Synaczka za rąckę wodziyła Gdy oboje z Józefem na świecie tu zyli I ze pracy rąk swoich Synaczka zywiyli. Byli w mieście Nazaret, tam roboty mało I nie mieli za co zyć, Dziecię cierpiało. Ludzie z miasta Nazaret, tak im doradziyli Do Jerusalem miasta, by się tam dostali. Jerozolima wielka i miasto bogate Tam byście mieli zycie i roboty nadto Ale do tego miasta, jest tam bór niemały A pośrodku mieszka zbójnik tak zuchwały. Józef św. strachawsy, bardzo był strapiony Oglądał się po świecie wnet na wszystkie strony Najświętsza Panienka Józefa ciesyła A z cego by nas zabiół te słowa mówiyła. Pojdżmy na wolę Boga. Gdy do pu boru prziśli dwie drógi trafiyli Udali się na prawo zeby nie zbłądziyli A jako dóm zbójcy z dala ominęli Wtem zacón desc padać bardzo zimno było A Dziecię im oziębło az im się kwiliło Usiedli pod drzewem przytulili do siebie W rącki mu chuchali W ten cas zbójnik idzie widzi trzi miesiące Wielce się uradował myslał iz tysiące Skąd eście wy ludzie i dokąd idziecie Wnet wy tu pomarzniecie I te wase Dzieciątko marnie utracicie Najswiętsa Panienka w radę sie z nim dała O swoich wielkich troskach mu opowiadała Idę z miasta Nazaret miastecka małego Jednak drógi nie wiymy zbójcy się bojymy A on im odpowiada już go nie miniecie Bo ja jest to ten sam, cy mi wierzić chcecie Pojdżcie ze mną na drogę do domu mojego I ich na droga wywiódł dóm im pokazuje On zaś chce iść wartować, prziść zaś obiecuje Jak do domu wstąpiyli, żonę zbójcy z pokorą O nocleg projsiyli Zóna im odpowiada nie mogą nocować Bo mam męża zbójnika, posed ón wartować. Jak po borze pochodzi, wokoło powartuje A jak do domu wróci nam tez nie daruje Najswiętsa Panienka te słowa mówiyła Ze z nim się trafiyli A gdyby tu nie był kazał, byśmy tu nie byli Zona zbójcy wymawiać przestała Koło pieca ciepłego uśiążć im kazała Pośli na zołpiecyk i w kupie stanęli Od strachu grzać się zapómnieli Wtenczas zbójnik idzie pyta swojej zony Cy tu kto nocuje Nocują troje ludzi na zołpiecu stoją A nic nie gadają bo się bardzo boją. Zbójnik kaze swej zónie wiecerzą gotować Dla tych ludzi i pościel wygodną sykować Jak wiecerzę odbyli Pan Jezus zaczęwszy Rzewliwe płakanie. Najswiętsa Panienka zbójnicce mówiyła Może on o to płace, dawnom go nie myła. Zbójnik kaze swej zónie wanienkę sykować Żeby obmyć Synacka Przecystej Panienki Najswiętsa Panienka Jezusa kąpała Zbójnicka w kolybce płakać usłysala Najswiytsa Paniynka zbójnicce mówiyła Żeby tez i jej syna w ta kąpiel włozyła Zbójnik odpowiada, mój syn jest zwrzodziały Jak by do wody przised byłby płac niemały Najswiętsa Panienka we ręce go wzięła Skoro w kąpiel włozyła, płac uspokojyła Zbójnik sie przypatruje ze skóra świecąca Mówi do swojej zóny, to pani wsechmogąca Skąd żeście wy ludzie i jakiego rodu Iżem tu was w dom dostał, chwała panu Bogu Co wy za to ządacie, płacić obiecuje Posedł po pieniądze na klin wysypuje A jak wam tego braknie Przyjść znów przykazuje Nazajutrz rano jak się dziękowali Pan Jezus mówi syneckowi az się dziwowali Rośnij bracisku roś, bo jak porośniemy To obaj na krzizu przi kupie pomrzemy. Ci jego rodzice tak się zatrwozyli Wsystkie swoje marności ze zbójstwa połozyli Jak syna wychowali wsystko mu oddali By nikogo nie krzywdził, go napominali A on po ich śmierci rozprosół to wsystko Niedługo to trwało utraciół to wsystko I posedł do złodzieji, tam z nimi targował I z jednym go chyciyli z którym on wartował. Powiesiyli go na krzizu, trzeciego Jezusa Jednak tego zbójnika zbawiona jest dusa A ci jego rodzice mają darowano Kto takiego ma syna, co po świecie chodzi Nagrodzony jest w niebie
Strona główna | O Brynicy | W Brynicy | Stowarzyszenie | Brynica - opis | Organizacje | Biznes | Strona Parafii | Galeria Parafialna | PSP Brynica | LZS Brynica | Strona Gminy | Gmina Łubniany na Facebbook'u | Wieści Opolskie | Strona o gminie | Grupa Lokalna | O historii regionu | Arch. "Beczka" | Echo Gmin Opol. | NTO | BERPOL | HUBERTUS | "Brynicki Domek" | Ciekawe strony | Brynica - film | Archiwum | Napisz do Sołtysa | Kontakt | Mapa witryny